-Mnie to różnicy nie robi... Będę szczęśliwa i bez dzieci...- uśmiechnęłam się i pocałowałam go delikatnie.- Mi wystarczy móc patrzeć jak się cieszysz, jak się uśmiechasz, śmiejesz...- odparłam. Trwała spokojna cisza. Przerwałam ją mówiąc: - Kocham cię Max... I dzieci nie są mi do szczęścia potrzebne... Jeśli ty chcesz mieć dzieci, tk można zawsze wziąć jakieś sierotki...- uśmiechnęłam się.- Ale najpierw musisz być pewny swych uczuć... Ja jestem pewna... A co wybierzesz ty...?- spojrzałam mu w oczy.
<Max?>
wtorek, 28 października 2014
Od Jaty C.D. Maxwell
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz