środa, 29 października 2014

Od Jaty C.D. Maxwell

-A ja ciebie...- odpowiedziałam, a na moim pyszczku zagościł uśmiech. Pocałowałam go długo i namiętnie. Siedzieliśmy szczęśliwi w ciszy. Ciesząc się chwilą. Po moim policzku spłynęła łza. Za nią kolejna. I kolejna. Max spojrzał na mnie marszcząc brwi i otarł je.
-A co tu robią te łzy...?- spytał.
-To są łzy szczęścia...- powiedziałam cicho i się uśmiechnęłam patrząc mu w oczy. Spytał:
-...
<Max?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz