Wyszli przed jaskinię,a ja leżałam na skórach podsłuchując ich rozmowę.Nie słyszałam pełnych zdań tylko częściowe słowa i jak warczeli na siebie.Chciałam już do nich wstać,ale byłam za słaba.Nie wiem ile to trwało,ale chyba z trzydzieści minut za nim Togger wszedł trochę zdenerwowany do jaskini.
-Co się stało?-Spytałam cicho.
-Nic...-Odpowiedział.
-Na pewno coś się stało.I po co był tu Axel?-Spytałam również cicho,ale poważnie.
(Togger?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz