-To ty może tu usiądziesz,a ja coś upoluję.-Powiedziałem i pognałem w krzaki.
Siedziałem w nich cicho aż do czasu kiedy na polanę weszła sarna.Skradałem się do niej coraz bliżej i bliżej,ale nagle on się spłoszyła i prawie mnie nie stratowała.Zacząłem ją gonić i kiedy wyprzedziłem ją na prostej skoczyłem na nią i ugryzłem w szyję,a ona padła na ziemię.Przytoczyłem ją do Rain.
-Proszę.-Powiedziałem dysząc i dałem jej.
(Rain?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz