poniedziałek, 27 października 2014

Od Jaty C.D. Despero

Poszłam za nim. Zachowywał się jakoś dziwnie. Nie widziałam go jeszcze przestraszonego, a teraz właśnie taki był... Szłam za nim... Co chwila oglądał się niespokojnie i wodził oczami po ciemnych krzakach. Nagle z jednego z nich dało się słyszeć warczenie. Dess ustawił się w pozycji do ataku. Przystanęłam i jednym skokiem znalazłam się przy nim.
-Jay... To moja walka... Nie mam prawa cię w to wciągać...- powiedział.
-Przyjaciele to przyjaciele. Nie ma odwrotu.- odparłam pewnie i warknęłam jeżąc się. Z krzaków wyszedł wilk. Za nim kolejny. I kolejny. Otoczyły nas.
<Dess?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz