
- Max... Też czasami myślisz, że tobie się nie przytrafi stały związek?
Pies nic nie odpowiedział tylko usiadł koło mnie.
- Czasami miłość nas przerasta... - Mruknął wreszcie. - I Potem tylko kogoś ranimy.
- A ranimy ich chcąc ich nie ranić. - Dodałam. Pies pokiwał głową. Odwróciłam łeb, żeby nie widział, że się rumienię. Złapał mnie za pysk i zwrócił w swą stronę. Spojrzałam na niego. Uśmiechnął się.
- ...
<Maxwell? Sorka, brakus wenus pospolitus...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz