niedziela, 5 października 2014

Od Lucy do Egon'a

Szłam lasem , taki spacerek . Usłyszałam kwakanie , tak jakby jakaś kaczka była zabijana . No a jak to ja nie dam rady słuchać bez czynnie jak ktoś woła pomocy lub dzieje mu się krzywda . Nigdy nie zjadłam jeszcze mięsa , ale i nie zabiłam żadnego zwierzaka . No więc biegłam w strone dźwięku . Faktycznie była to kaczka atakowana przez psa .
-Zostaw ją !-krzykłam do psa
-Bo co ?!-powiedział puszczając kaczkę
Zwierzakowi nic się nie stało więc uciekła . A ja dostałam nagane ...
-Co ty robisz ! Uciekło mi przez Ciebie śniadanie !-denerwował się
-Przepraszam , no ...-powiedziałam wystraszona -A ...a jak masz na imię?chciałam złagodzić sprawę
-Egon!-powiedział nadal zły
-Ja jestem Lucy .

<Egon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz