wtorek, 28 października 2014

Od Despero C.D. Jaty

-Mieliście przyjść jutro!-Warknąłem rozglądając się po okręgu wilków.
-Tak,ale czy ta niespodzianka ci się nie podoba?-Zaśmiał się jeden,który stał na środku.-A co to za szczur?-Spytał pokazując łapą na Jaty.
-Licz się ze słowami!-Warknąłem i wszedłem przed Jaty.-To moja sprawa,a nie jej!Puść ją!-Krzyknąłem i podszedłem bliżej do wilka.
-O,jakiś ty szlachetny.-Zaśmiał się.-Szkoda że wcześniej taki nie byłeś.
-Ale ja już nie popełnię tamtego samego błędu.Wypuść Jaty,a ze mną zrób co chcesz.-Powiedziałem.Nikt się już nie odezwał i w kręgu zrobiła się dziura.
-Wyłaz szczurze!-Powiedział wilk,ale Jaty nie wychodziła.
-Idz Jaty.Ja sobie poradzę.-Powiedziałem i wziąłem ją i położyłem poza kręgiem.Wtedy krąg zrobił się mniejszy,a największy wilk podszedł do mnie i powalił mnie na ziemię.Nie odezwałem się i zacisnąłem powieki.
-Demon nie chce już walczyć?-Spytał przyciskając mnie łapą do ziemi.
Też nie odpowiedziałem,a on podniósł łapę do góry i z łatwością rzucił mnie o drzewo.Tym razem syknąłem z bólu.Poczułem jak coś się ze mną dzieje.Widziałem wilka,pózniej jego kontury,a na końcu ciemność...oślepłem!Nic nie widziałem!
-Miej się na baczności.-Powiedział wilk i z tego co słyszałem wszyscy poszli.Podeszła do mnie Jaty...
-Przepraszam...-Powiedziałem wstając z trudem,bo nic nie widziałem w tej ciemności która mnie otaczała...

(Jaty?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz