Skuliłam się i położyłam uszy po sobie. Czułam, że powinnam mu pomóc, ale nie chciałam tęgi robić na siłę...
-I co? Teraz właśnie mam nad tobą władzę! Boisz się...- powiedział triumfalnie z wyższością.
-Nie masz władzy nad nikim...- wyszeptałam.- Chcieć nie zawsze znaczy móc...- dodałam pewniej.
-C-co?- potwornie się zdziwił i uśmiech zszedł mu z pyska zastąpiony niedowierzaniem.- Ty... Postawiłaś się... Mnie...?- spytał mrugając zaskoczony oczami.- Czy ja dobrze słyszę...? Serio...?
-Tak. Dobrze słyszysz. Nie masz nad nikim władzy.- powiedziałam. Tak go zamurowało, że ni mógł słowa wyksztusić. Mrugał tylko oczami otwierając co jakiś czas pysk.- Nie masz nad nikim władzy.- powtórzyłam i wskoczyłam mu na grzbiet mocno ciągnąć go za ogon. Zaczął się szarpać tak mocno, że aż się potknął i uderzył pyskiem o ziemię.
-Co...? C-co...? Jak ty to...?- pytał zdezorientowany podnosząc się i patrząc na mnie z niedowierzaniem.
-Siła manipulacji.- uśmiechnęłam się. Psu zrzedła mina.- Widzisz Dess... Nie masz władzy nad nikim. Wywyższanie się i uważanie za najlepszego nigdy nie przynosi korzyści. Ja najpierw walczę językiem, by uderzyć wtedy, kiedy przeciwnik będzie najsłabszy psychicznie. Musisz się przyzwyczaić, że nie każdy będzie uległy.
-Jak... Jak do mnie powiedziałaś...?- spytał zdziwiony.
-Dess. Mogę tak do ciebie mówić?- spytałam patrząc mu głęboko w oczy.
<Dess?>
środa, 1 października 2014
Od Jaty C.D. Despero
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz