Bolało potwornie, a krew ciągle się lała. Nie wiedziałam, co robić. Przecież ja tylko chciałam odwrócić jego uwagę od zabicia się... Może szczerość zadziała?
-Wiesz... Ja po prostu chciałam, żebyś się nie zabijał... Wiem, że nie powinnam wtrącać się w nie swoje sprawy, ale... - spojrzałam psu w oczy. -Pewnie i tak Cię to nie obchodzi... - ruszyłam powoli w stronę medyka. Gdy wróciłam do jaskini z bandażem stał tam Ender.
-Chcesz mi odgryść kawałek drugiego ucha za wtrącanie się? - spytałam zawiedziona.
<Ender?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz