środa, 5 sierpnia 2015
Od Ice'a C.D. Omega
W jej oczach widać było zdenerwowanie. Spodziewałem się jakiejś sarkastycznej odpowiedzi, jednak suczka tylko wzruszyła ramionami (no wiem, anatomia psa). Kiwnęła na mnie głową na znak, że mam iść za nią. Szybkim, energicznym krokiem suczka poprowadziła mnie do centralnej części lasu, w której znajdowały się jaskinie. Zobaczyłem kilka innych psów, w tym kilka ładnych suczek. Puściłem oczko do złotej Goldenki, która szeroko się do mnie uśmiechnęła. Omega spojrzała w niebo i pokręciła głową.
- No, jest wolna jaskinia. Pasuje? - Powiedziała suczka wbijając we mnie wzrok.
- Tak, pasuje. - Powiedziałem szybko. - Miłego dnia, żegnam. - Odwróciłem się. Suczka jednak nie zdawała się zabierać do wyjścia. Wręcz przeciwnie. Stała w progu.
< Omega?>
Od Ice'a C.D. Manga
- Moje imię już znasz - Odwzajemniła uśmiech.
- Należysz do Pack Loco Paws? - Zapytałem. W sumie, bez sensowne pytanie, przecież inaczej nie mogłaby znajdować się tych terenach...
- Tak. Ty zapewne też.
- Jasne.
Staliśmy chwilę, przyglądając się sobie bezwiednie. Żadne z nas nie wiedziało, co mogłoby powiedzieć. Wreszcie Mana przełknęła ślinę i odezwała się:
< Manga? >
Nowa Suczka - Izaya!
Imię: Izaya
Pseudonim: Woli gdy zwracają się do niej pełnym imieniem.W drodze wyjątków,można na nią mówić "Iza" lub "Zaya"
Płeć: Suczka
Wiek: 2 lata
Stanowisko: Główny Dowódca
Charakter: Jestem sympatyczną lecz pozorną suczką. Nie lubię obcych psów lecz wszystko zaczyna się od nieznajomości, trzeba w końcu kogoś poznać, prawda? Na pierwszych spotkaniach bywam agresywna.Każdemu mogę wygarnąć w twarz co sądzę o jej/jego buźce.Za samcami, no co mam powiedzieć, rzadko dość patrzę lecz naprawdę są takie chwilę gdzie pozwalam sobie odpłynąć od zwyczajnego świata i odjechać do romantyka. Czasami, mogę być bardzo wrażliwa. Rzadko się to zdarza ale są takie chwilę, więc ostrzegam, uważaj na swoje słowa. Twoje jedno słowo, mój jeden wielki ból. Warto? Odpowiedź sobie, no proszę.Jestem również bardzo odważna.Nic,ale to nic mnie nie przestraszy.Odpowiedzialność to moje drugie imię.
Umiejętności: Izaya uwielbia pływać.Samica ten świetnie biega.W poprzednim domu była psem ,który brał udział w agility.Umie prześcignąć nawet najszybszego psa.Jest również bardzo mądra.Szybko uczy się sztuczek i komend.Opanowała już: siad,turlaj się,daj łapę,waruj,leż,hop,poproś,zdechł pies i wiele innych.Czasami również wpadała w bójki z innymi psami i zazwyczaj to ona wygrywała.
Partnerstwo: Na razie nie szuka i nie rozgląda się za samcami...uważa,że do szczęścia nie jest jej potrzebny partner.
Spokrewnieni: brak.
Wygląd zewnętrzny:
- Rasa: Whippet
- Maść: Błękitna (BBdd)
- Sylwetka: Głowa jej jest dość duża.Oczy ma ciemne,błyszczące,czujne,owalne.Uszy średniej wielkości.Kufa silne szczęki z równym zgryzem.Szyja jest długa,elegancko wycięta,biała i muskularna.Ogon jest długi, stopniowo zwężający się, lekko wygięty ku górze, w ruchu wzniesiony łagodnym łukiem.Łapy są zgrabne,wysoko wysklepione, opuszki grube.Szata jest delikatna,zwarta i krótka.
- Znaki szczególne: Znamię pod lewą łapą
Kieruje: kinia 800
poniedziałek, 3 sierpnia 2015
Od Katsuyuki'ego C.D. Omega
Spojrzałem na Omegę i pokiwałem głową.
-Moja historia jest nieco inna... i nie bardzo lubię o tym mówić... Więc jeśli nie będzie ci to przeszkadzać, to powiem w bardzo dużym skrócie... Nie wiem w jaki sposób znalazłem się jako ślepy szczeniak na statku, gdzie znaleźli mnie marynarze. Tak się spodobałem Kapitanowi, że mnie przygarnął. Minęło trochę czasu, zdążyłem podrosnąć i wtedy zdarzył się "wypadek"... Na morzu rozpętała się burza, po kilku dniach zmagania się z nią, Kapitana zmyło z pokładu. Skoczyłem za nim w wodę i starałem się jakoś mu pomóc. Maszt spadł mi na łopatkę doszczętnie ją miażdżąc... Nie minęło wiele czasu, kiedy straciłem przytomność... Ocknąłem się na brzegu, Kapitan był nieprzytomny, oboje straciliśmy dużo krwi i nie byliśmy w najlepszym stanie. Ruszyłem najszybciej jak mogłem w stronę, gdzie wyczułem ludzi, ale utrudniał mi to zmiażdżony bark. Kiedy w końcu sprowadziłem pomoc, dla Kapotana było już za późno, a ja padłem. Trafiłem do schroniska, gdzie przeprowadzono opierację, w trakcie której wstawiono mi implant łopatki. Dlatego teraz kuleję. Trochę tam wytrzymałem, ale w końcu uciekłem i po jakimś czasie trafiłem tutaj...- powiedziałem odwracając głowę w drugą stronę. Bolesne wspomnienia wciąż były dla mnie ciężkie i nie umiałem mówić o nich ze swoim stałym uśmiechem...
<?>