sobota, 13 grudnia 2014

Od Delgado do Queen

Obudziłem się wcześnie rano. Postanowiłem pójść i upolować coś na śniadanie.
---- Po upolowaniu zająca----
Zjadłem. Nagle za mną poruszyło się coś w krzakach.
- Grr... Kto tam?- warknąłem
Zza krzaków wyszła suczka rasy Beagle Harrier.
- Cześć- powiedziała spokojnie.
- Cześć- powiedziałem oschle.
- Nie przestraszyła ciebie?- spytała.
- Mnie?- spytałem mocno zdziwiony
- Okey, okey spokojnie- powiedziała
- Jak tam chcesz- odparłem i odwróciłem się i poszedłem w swoją stronę.
- Czekaj!- powiedziała za mną suczka
- Czego?- odparłem zły
(Queen?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz