Każdy kolejny dzień wolności dawał mi coraz więcej satysfakcji. Nie musiałam pracować i walczyć o życie. To było piękne.
Błąkałam się po jakiś wsiach i miastach. Wszędzie ludzie uciekali aby nie stawać na drodze ogromnej kudłatej bestii która może ich pożreć. Zastanawiałam się czasami kto bardziej się boi. Oni czy ja.
Byłam strasznie głodna. Nie wiem który to już dzień bez jedzenia. Nie poddaję się, idę dalej. Nie dam się złapać i znowu zagonić do pracy. NIE!
robiło się całkiem ciemno. Weszłam w las aby ludziom nie zamarzyło się polować na mnie.
Przeszłam kilka ładnych kilometrów. Kiedy zaczęłam czuć bardzo wyraźny zapach innych psów.
Usłyszałam szelest suchych liści oraz trzask łamanych gałązek za swoimi plecami.
Spięłam wszystkie mięśnie, odwróciłam się i ujrzałam niewielki cień psa.
-Kim jesteś? - zapytałam po chwili ostro. Nie pokazując nadto agresji.
< Ktoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz